Słynny kanał tematyczny nadawał
swego czasu serial dokumentalny zatytułowany „Brudna robota”, w
którym prowadzący – słynny duński bramkarz Peter Schmeichel
– jeździł po całym świecie i prezentował przed kamerami
przedstawicieli najbardziej niewdzięcznych zawodów, którzy, by
zarobić na życie, musieli ubabrać się w błocie, ropie, węglu,
pyle, piasku, żwirze i innych substancjach, których nie będę
tutaj wymieniał, by nie zniesmaczać co wrażliwszych czytelników.
Po co o tym piszę i czego ma dowodzić ten przydługi wstęp? Już
tłumaczę. Otóż chciałem przez to powiedzieć, że w pewnych
okolicznościach mydło i woda mogą okazać się niewystarczającymi
środkami czystości i pasta do mycia rąk okazuje
się niezbędna.
Jeśli
ktoś ma w rodzinie lub wśród bliskich górnika, rolnika lub sam
jest przedstawicielem którejś z „brudnych” profesji, to z
pewnością zdaje sobie sprawę, jak trudna w takich sytuacjach jest
higiena i pielęgnacja dłoni. Czasem, pomimo długotrwałego
szorowania, brud nie schodzi i wydaje się, że już nigdy nie
pozbędziemy się ze skóry tej nieestetycznej i niehigienicznej
warstwy. Jednak nie należy tracić nadziei, bo tam gdzie nie
sprawdzają się tradycyjne środki czystości, być może poradzi
sobie pasta do mycia rąk.
Pasta do mycia rąk – robotniczy peeling
Każda
pasta do mycia rąk
bazuje na zupełnie innych substancjach chemicznych niż mydło, bo
oprócz tego, że czyści, to posiada również właściwości
ścierne. Niewielkie kryształki działają po trosze jak peeling,
dzięki czemu usunięty zostaje nie tyle sam brud, ile wierzchnia,
zabrudzona warstwa naskórka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz